Wychodzimy z przekonania, że ludzie i sytuacje napotkane na naszej drodze nie są przypadkowe? Tak też było i tym razem. Powiemy więcej, spotkanie z Moniką Richardson było jednym z przyjemniejszych jakie dotychczas mieliśmy w naszej działalności.
Jesteś ciekaw tej historii? Zapraszamy do poniższego tekstu.
#finefood connecting people.
Czerwiec okazał się dla nas łaskawy. To miesiąc, w którym sfinalizowaliśmy biznesowe plany i oficjalnie ruszyliśmy w świat z brandem Fine Food Catering. Jeden z cateringów, które organizowaliśmy w tym miesiącu, zaszczyciła swoja obecnością Monika Richardson. Od razu wpadliśmy sobie w przysłowiowe oko. Była piękna słoneczna pogoda, bufet rozstawiliśmy na dworze, patery wypełniały kolorowe finger foods, a aranżacje kwiatowe ułożone z hortensji w wiklinowych koszach przykuwały swoja okazałością uwagę gości.
"Jakie to wszystko jest piękne!"
Monika podeszła do bufetu, od razu dostrzegliśmy ten niepowtarzalny błysk zachwytu w jej oku. Dodała "Jakie to wszystko jest piękne!". Policzki zlały się nam rumieńcami i zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim! Jedzeniu, kwiatach, szkole językowej, którą prowadzi Monika na warszawskiej Ochocie. Szybko okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów, a co najważniejsze zbliżone poczucie estetyki.
Pierwszym wspólnym projektem było otwarcie sezonu w szkole językowej Richardson School. Bufet przygotowaliśmy w tematyce bankietu "Nymphs & herbs" z starosłowiańską stylistyką bufetu, roślinnymi przekąskami, polnymi kwiatami oraz warsztatami z wyplatania wianków.
To był cudowny wieczór, przepełniony uśmiechami gości, ciekawymi rozmowami oraz atmosferą iście z słowiańskiego lasu wśród nimf biegających w wiankach z polnych kwiatów.
Mamy mnóstwo pomysłów na wspólne projekty. Jak na razie jesteśmy na etapie planowania kolejnych, które zaskoczą Cię różnorodnością wydarzeń. Chcesz być częścią społeczności Richardson School i Fine Food Catering? Sprawdź nasze Social Media i czekaj na kolejne realizacje.
Commentaires